poniedziałek, 14 września 2015

5. majowi


Michał Winiarski


Marta Klimas

I hope he buys you flowers, I hope he holds your hand,
give you all his hours when he has the chance,
take you to every party 'cause I remember how much you loved to dance,
do all the things I should've done when I was your man.

Bruno Mars - When I was your man

- Dostałam zaproszenie na kawę - mruknęłam cicho, nie spoglądając w oczy Sebastiana. Dopiero kiedy odłożyłam filiżankę, uniosłam wzrok i natknęłam się na jego pytające spojrzenie.
- Od Michała? - Nigdy nie pytałam go o pozwolenie na wyjście. Od razu połączył fakty i nie potrzebował nawet mojego potwierdzenia. - Co on tutaj robi?
- Zrezygnował z kadry. - Wzruszyłam ramionami, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. - Zrezygnował z kadry, żeby odpocząć, akurat wrócił z wakacji w Hiszpanii i napisał, czy chciałabym się z nim spotkać.
Zaległa między nami cisza, podczas której Sebastian nie oderwał ode mnie oczu, a ja - przygryzając wargę - skupiłam się na cyferblacie nad jego głową.
- Co na to twój tata?
Wydałam z siebie coś, co miało być parsknięciem.
- Powiedział, że jestem skończoną wariatką, jeśli chcę tam iść. - Obydwoje uśmiechnęliśmy się, mając przed oczami mojego ekscentrycznego ojca, machającego rękami w reakcji na moją głupotę. - Zaraz potem dodał, że to nie on jest teraz mężczyzną, który może podejmować za mnie takie decyzje i mam się skonsultować z tobą.
- Prosisz o aprobatę? Marta, jesteś za stara, żebym tobą dyrygował, a nasz związek jest zbyt stabilny, żebym ci nie ufał. Powinnaś sama podjąć decyzję.
Westchnęłam, wiedząc, że ma rację. Miałam dwadzieścia dziewięć lat i wyjście na kawę nie powinno być dla mnie życiowym dylematem. Nawet jeśli była to kawa z Michałem. Sebastian wstał z krzesła, podszedł do mnie i poderwał mnie do pionu. Już sekundę później siedziałam na blacie, obejmując go nogami w pasie, a on trzymał mnie mocno w talii.
- Jeśli nie jesteś pewna swojej reakcji w jego towarzystwie, prawdopodobnie powinienem się martwić. Mimo tego ufam ci. Wiem, że jeśli staniesz przed wyborem, ostatecznie będzie to dobry wybór.
Czasem nie wierzyłam w swoje szczęście. Szczególnie w momentach, gdy patrzyłam w niebieskie oczy mojego narzeczonego, przeczesywałam jego czarne włosy i zastanawiałam się przy tym, jak Sebastian może być tak podobny i zarazem tak różny od Michała. Mieli zupełnie inną budowę ciała - Sebastian był niedźwiedziowaty, wyższy ode mnie "zaledwie" dwadzieścia centymetrów; Michał zawsze szczupły i wyższy o niecałe pół metra. Do tego uśmiech Sebastiana przywoływał mi zawsze na myśl słowo "słodki". Słodkie w Sebastianie było praktycznie wszystko. Skupiałam się na tym niesamowicie, kiedy siedziałam naprzeciwko Michała w kawiarni.
- Słyszałem, że się zaręczyłaś - rzucił, kiedy kelnerka podała nasze zamówienie.
- Od kogo? - zdziwiłam się. Nie utrzymywałam kontaktu z żadnym siatkarzem, bo nigdy nie czułam się dobrze w ich towarzystwie. Moje pytanie wywołało zmieszanie na twarzy Winiarskiego.
- Dobra, przyznaję się. Sprawdziłem was w internecie - zaśmiał się. Tak dawno nie słyszany dźwięk wywołał we mnie falę wspomnień. - Pewnie powinienem ci teraz powiedzieć, że trafiłem na twój profil przez przypadek i ten sam przypadek spowodował, że kliknąłem na profil Sebastiana, ale nie przyszedłem cię okłamywać. Specjalnie sprawdziłem, czy to dalej ten Sebastian.
Kiwnęłam głową, jakbym wszystko rozumiała, tylko po to, by nie tłumaczył nic więcej. Nie do końca chciałam wiedzieć, dlaczego dla Michała tak istotne było prześledzenie mnie.
- A co u ciebie? Zostawiłeś kadrę jako mistrz świata, musi ci być dziwnie przez tyle wolnego.
- Nie chcesz o nim rozmawiać? - zapytał, zupełnie ignorując moje pytanie.
- Sebastian to ostatnia osoba, o której chcę z tobą rozmawiać. Należy do tej części mojego życia, która jest zupełnie od ciebie niezależna i - przepraszam, Michał - ale nie chcę cię w tej części z butami. Wolę, kiedy nie masz z nią nic wspólnego, jestem wtedy bezpieczniejsza. Nauczyłam się już, że jeśli wpuszczam cię do przedpokoju, ty zwiedzasz wszystkie pomieszczenia i rozkładasz się w sypialni niczym u siebie. Już raz Sebastian mi to wybaczył, teraz nie chcę serwować mu kolejnego zawodu.
Winiarski opuścił niebieskie tęczówki wprost na moje ciastko. Prześlizgnął się po moich dłoniach, dłużej skupiając na pierścionku.
- Przepraszam, Marta - wykrztusił wreszcie. - Nie spotkałem się z tobą dzisiaj, żeby znów nabałaganić. Chciałem ci powiedzieć, że dużo pojąłem w ostatnim czasie, dlatego zrezygnowałem z kadry. Kiedyś muszę odpocząć, znaleźć czas wolny, przestać skupiać się tylko na tym, żeby zaspokoić swoje potrzeby, bo zawsze ja jestem najbardziej zmęczony. Przede wszystkim zrozumiałem, że wypuszczenie cię z rąk było moim największym błędem, ale nie chcę dzisiaj cię prosić, żebyś wróciła.
- To dobrze - przerwałam. - To dobrze, Michał, bo ja bym nie wróciła. Nieważne, czy i jak bardzo się zmieniłeś, jestem szczęśliwa. Przyszłam tutaj, żeby ostatecznie to zamknąć.
Kiwnął głową i uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na mnie.
- Wypiękniałaś przez te wszystkie lata. Stałaś się bardziej pewna siebie. Ja z kolei straciłem trochę tej pewności i dlatego zrozumiałem, że nie wszystkie moje decyzje są najlepsze. Przepraszam. Chciałem tylko zadać ci jedno pytanie i doceń, że nie brzmi ono "Czy jest lepszy ode mnie?". Brzmi: Czy jest dla ciebie najlepszy?
- Tak - odparłam bez zawahania. - Robi mi kawę na śniadanie, i całuje we włosy po przebudzeniu, i zabiera na spacer w sobotnie popołudnia, i czyta książki obok mnie, i uczy jak się zmienia pas w korku, i leży ze mną nad wodą, i podziwia nową sukienkę, i głaszcze po policzku, i trzyma mnie za rękę, i robi mi zdjęcia, i ogląda ze mną ulubione filmy po raz setny, i śmieje się ze mną, i przytula, kiedy płaczę, i zabiera na koncerty, i przynosi mi kwiaty, i tańczy ze mną, i jest tego wszystkiego pewny. Robi wszystko, na co ty nie miałeś czasu, a ja nie chciałam czekać, aż znajdziesz czas.
- Ten ślub to najlepsza decyzja jego życia. Mam nadzieję, że twojego też. - Posłał mi szeroki uśmiech pierwszy raz, odkąd się zobaczyliśmy. - Uciekam, bo widzę, że twój narzeczony już się niecierpliwi. - Podążyłam wzorkiem za Michałem i faktycznie: Sebastian stał nieopodal z zatroskaną miną.
- Nie kazałam mu być moją obstawą - wyjaśniłam Winiarskiemu, kiedy kładł pieniądze na blacie. - Nie musisz za mnie płacić.
- Potraktuj to jako prezent ślubny - zaśmiał się, odgarniając włosy do tyłu. - Bądź szczęśliwa, Marta.
Nie wiedziałam, czy obrócił się choć na sekundkę, bo po chwili obok mnie znalazł się Sebastian. Nie dałam mu skończyć przeprosin za jego obecność, tylko od razu objęłam go mocno, po czym pocałowałam.
- Cieszę się, że tu jesteś i dziękuję, że w ogóle jesteś.
- Przestań, Misia. Zasługujemy na siebie - mruknął, całując mnie w nos.



written by repugnance

nance: Póki nie przeczytałam wszystkich moich samodzielnych herosów, nie byłam tak pewna, że autorzy przelewają swoje uczucia, życie, zachowania do opowiadań. Z perspektywy czasu czuję się jak żywy dowód.
Cieszę się, że troszkę się odezwaliście pod postem inso. Peggy i Piotrek zdecydowanie na to zasługują. Pokażcie mi, że nieważne jakiego, Michała Winiarskiego zawsze lubicie.

5 komentarzy:

  1. uuuu nie takiego Winiara się spodziewałam... ale dziękuję, że nie musiał dzielić tej historii z jakimś innym siatkarzem /'Kori

    OdpowiedzUsuń
  2. Twojego Winiara uwielbiam zawsze, ale mam focha że sobie ulubionego twojego Winiara nie przeczytam bo zablokowałaś przemijając...A teraz wracam czytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu jestem w tyle i znowu nie napisalas mi ze cos tu jest... monika. Pogniewamy sie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu jestem w tyle i znowu nie napisalas mi ze cos tu jest... monika. Pogniewamy sie!

    OdpowiedzUsuń